The world is full of loss; bring, wind, my love, my home is where we make our meeting-place, and love whatever I shall touch and read within that face.
Lift, wind, my exile from my eyes; peace to look, life to listen and confess, freedom to find to find to find that nakedness.
Jeg overgav mig til at følge med i verden udenfor. Jeg gik udenfor for at se om tågen var lige så hvid som jeg forestillede mig det. Jeg tog bilen og kørte til Skive. Der var mange mennesker ved fjorden. Alle gik i den samme retning. I retning af mælkehvid tåge.
Jeg vil gerne opløses i tågen. Men måske er der noget andet, når man når tågen selv. Måske hvis man går på den anden side, finder man noget meget farverigt.
Den transparente dag. Mit hår hænger kedeligt og mit blik er glansløst. Jeg sidder bare og venter på Godot.
He said that he prefers me speaking english. I thought that he must be wrong and that what he imagines me to be in this language, is entirely different from what I really am. But do I exist apart from the language itself? These days I am only words and sentences. He can imagine me as he wants me to be and I can be the most vulgar or the most sensitive. Most of my heros are vulgar in some way or another. Most of us are perverted but never talk about it. I know he is. As much as I am. I know what he wants to do and how he wants to do it. Anyway. This is not a poem, no. Not even a note worth keeping.
There is a bit of snow outside. I wonder where my best friend is. She is on a secret mission and I am very curious about it. I don’t know more than this.
Kiedy to było, że mogłam pisać, wyglądając przez okno? To się chyba nigdy wcześniej nie działo. Zawsze coś przeszkadzało, albo zasłaniało widok. Tu na górce, wyglądając przez okno, widzę drzewa i trawę. Czasami przebiegnie zając, albo tuptając przejdzie obok sroka lub mewa. Dziś koło domu sąsiada spacerowała bardzo niemrawo olbrzymia mewa. Zaniepokoiło mnie to. Dlaczego spacerowała tak opieszale? Jest wiele rzeczy, które mnie niepokoją. Uspokaja jedynie siedzenie przy oknie w domu.
Chciałabym pójść z tobą na spacer. Dawno tego nie robiliśmy. Nie piliśmy wspólnie herbaty. I nie masujesz już mych pleców. Ciągle jednak nucisz melodię. W moim odrzucaniu ciebie, ciągle wracam do tego samego. Do ciebie.
***
At kunne skrive, mens man kigger ud af vindue? Dette er sandsynligvis aldrig sket for mig før. Der var altid noget der forstyrrede eller blokerede udsigten. Her på bakken, når jeg ser ud af vinduet, kan jeg se træer og græsset. Nogle gange løber en hare over, eller Nordens paradisfugl flyver forbi, eller en måge tramper hårdt. I dag gik en enorm måge meget trægt nær naboens hus. Det bekymrede mig. Hvorfor gik den så dovent? Der er mange ting, der kerer mig. Kun det at sidde ved vinduet beroliger mig.
Jeg vil gerne gå en tur med dig. Vi har ikke gjort dette i lang tid. Vi har ikke drukket te sammen i lang tid. Og du masserer ikke længere min ryg. Men du nynner stadig en melodi. I min afvisning af dig, fortsætter jeg med at vende tilbage til det samme. Til dig.
Mam ochotę porozmawiać z Tobą o ciele. Tak mało ciała. Jakbyśmy o nich zapomnieli. Tymczasem mamy swoje głosy. Trzy dni pod rząd prowadzimy ze sobą telefoniczną rozmowę o niczym, ale między wypowiadanymi słowami jest dotyk jego palców, jest jego język w moich ustach, jest jego oddech i moje pojękiwanie. Nie byliśmy nigdy razem w małym domku nad morzem, ale spacerowaliśmy po ulicach nadmorskiego miasta i spotkaliśmy się w hotelu w jego mieście. Wtedy przyszedł do mnie do pokoju w przemoczonych trampkach. To była zima. Padał śnieg. Dałam mu klucz do mojego pokoju (numer 819), a sama poszłam na kolację do restauracji na parterze. Popijałam czerwone wino i myślałam o tym, co robi sam w ciemności, czekając na mnie. Kiedy wróciłam, oglądał Magnolię.
Czy można zasłużyć sobie na kochanka? A może to na niego czas najwyższy? A może to czas najwyższy, by zostać z nim?
Zagubienie czy załamanie, zupełnie tego nie kontroluje. Nie wie, jak ma na imię, czy jest kobietą, czy też mężczyzną, czy lubi słodkie, czy woli słone, czy tańczyć woli na deszczu czy na suchej pustyni. W nocy śni się jej mężczyzna nie do zdobycia, tylko we śnie może czuć jego pocałunki, a pocałunki smakują dobrze po raz pierwszy we śnie. Zawsze bowiem śniły się jej pocałunki o dziwnym smaku – niesmaczne. We śnie on dotyka jej ciała, przesuwa dłonie z góry w dół. Jej uda, jej pośladki. Wygina się pod jego dotykiem. Są nadzy. Dobrze zna jego imię.
We śnie planuje też list do przyjaciela, spisuje wszystkie niewypowiedziane dotąd słowa, ale po przebudzeniu słowa tracą znaczenie i list pozostaje nienapisany. A kiedyś tak wiele do siebie pisali. Wyobrażali sobie siebie nawzajem w sceneriach dla siebie niewyobrażalnych. W porcelanowych wannach i włoskich ogrodach. Na jego ścianie zawisło zdjęcie wanny. Czy ona leżała w tej, czy w innej wannie?